Uwiecznianie ślubów sprawia mi niesamowitą frajdę. Największą wtedy, gdy po paru minutach znikam i staje się dla wszystkich niewidzialny. Gdy nikt nie zwraca na mnie uwagi. Wtedy dopiero zachowujecie się swobodnie, jesteście tacy, jak na co dzień. Jestem fanem tych prawdziwych emocji, nie tych „odgrywanych”. Nie będę kazał Wam się uśmiechać, wolę poczekać, aż sami to zrobicie. Poszukuję ciekawego światła, niebanalnych kadrów, tej wyjątkowej chwili.
Otoczenie, pogoda, światło, do tego emocje, prawdziwe uczucia, to one tworzą Waszą historię. I ludzie.
Lecz wszystko zaczyna się od spotkania, nawiązania relacji, fajnej atmosfery.